W 2020 r. przydroże al. Solidarności nie jest właściwym miejscem na wybieg dla dzikich zwierząt, jednak duża część mieszkańców prawej strony Warszawy mam bardzo duży sentyment do „Praskich Miśków”.
Miśki są z nami, można powiedzieć, że od zawsze.
Miśki przez ostatnie kilkadziesiąt lat stały się częścią Pragi i są jej pełnoprawnymi mieszkańcami. Idąc do parku Praskiego szło się „odwiedzić Miśki”, tak samo jak się odwiedza rodzinę czy znajomych.
Od 2006 r. mamy u zbiegu Floriańskiej i Kłopotowskiego pomnik Praskiej Kapeli Podwórkowej, a od 2012 r. w Berlinie jest pomnik miśka Knuta – słynnego niedźwiadka polarnego urodzonego w berlińskim zoo.
Dlatego też, w chwili w której ostatnie mieszkanki wybiegu – Sabina i Mała – zostały przeniesione do zoo, warto upamiętnić wszystkie pokolenia naszych „Praskich Miśków”, stawiając im pomnik, tak by kolejne pokolenia uczniów Władka oraz mieszkańców Pragi mogły się nadal umawiać przy „Miśkach”.
Jest to częścią naszego lokalnego autentycznego praskiego dziedzictwa, które chociażby w brązie czy kamieniu należy zachować.